Klasztor Ojców Dominikanów w Tarnobrzegu

Pierwszym miejscem, które udało mi się odwiedzić i które chciałbym Wam przedstawić jest Klasztor Ojców Dominikanów znajdujący się w Tarnobrzegu. Jest to miejsce o bogatej i ciekawej historii, które powinno zaciekawić nie tylko chętnych do uprawiania turystyki religijnej. Podczas wizyty w kościele udało mi się porozmawiać z Ojcem Wojciechem Krokiem, który jest tutejszym katechetą, opiekunem ministrantów oraz jednym z braci tego klasztoru.



Historia tego miejsca związana jest z rodem Tarnowskich, czy mógłby Ojciec coś więcej powiedzieć na ten temat?

-Tak, klasztor został ufundowany przez Tarnowskich końcem XVII wieku. Jest to związane oczywiście z cudownym obrazem Matki Boskiej Dzikowskiej, który taką nazwę nosi. Obraz był własnością Rodu Tarnowskich i do dziś wisi w głównym ołtarzu. Postanowili oni oddać go do publicznego kultu ze względu również na to, iż otrzymywali wiele łask od Matki Bożej. Dlatego też z rodowej kaplicy na zamku w Dzikowie, obraz zostaje przeniesiony właśnie w to miejsce. Najpierw został wybudowany drewniany kościół. Wtedy również zostali sprowadzeni z Krakowa bracia Dominikanie, aby zająć się tym kultem oraz sprawować opiekę nad obrazem.

 

 

Skąd Tarnowscy weszli w posiadanie tego obrazu?

 

 

-Obraz był prezentem, który otrzymali prawdopodobnie w darze od jakiegoś rycerza pancernego, który przywiózł go ze wschodu jako pewien łup wojenny. Co ciekawe obraz jest szkoły holenderskiej, więc może jakąś okrężną drogą trafił na ten wschód. Być może z jakiegoś zrabowanego majątku czy pałacu.

 

 

Czy klasztor był odwiedzany przez pielgrzymów?

 

 

-Tak klasztor był mocno oblegany za sprawą cudownego obrazu i ten ruch pielgrzymkowy był dość spory. Załamanie tego ruchu pojawiło się wraz z drugą Wojną Światową. Jednak do dziś odwiedzają nas grupy wiernych z całego kraju. Nie są to może takie ilości jak przed wojną, ale od czasu do czasu gościmy pielgrzymów. Warto odwiedzić to miejsce nie tylko ze względu na obraz, który według mnie jest jednym z najpiekniejszych w kraju ale i ze względu na całą budowlę. Szczególnie teraz po remoncie klasztor robi ogromne wrażenie.

 

W przeciągu wszystkich tych lat kościół zmieniał swój kształt. Czym to było spowodowane?

-Zgadza się, pierwotnie kościół był przede wszystkim jednonawowy oraz drewniany. Taka forma nie pozwalała pomieścić wszystkich wiernych oraz zabezpieczyć całej dokumentacji. Niestety w roku 1703 cały budynek spłonął i Dominikanie byli zmuszeni postawić nowy kościół, tym razem murowany. To nie jedyny pożar, który wyrządził szkody w tym miejscu. W drugiej połowie XIX wieku ogień zniszczył część kościoła. Na szczęście udało się go dość szybko opanować i straty nie były tak wielkie jak w pierwszym przypadku. To co dzisiaj widzimy, cała ta kamienna część to jest już początek XX wieku. Napływająca ludność oraz wierni wymusili rozbudowę kościoła. Zostały dobudowane nawy boczne oraz to co widzimy z przodu, taki przedsionek, czyli kruchtę. Wszystko to dobudowane w barokowym stylu. Co ciekawe według planów kościół miał posiadać dwie wieże, jednak pierwsza Wojna Światowa oraz bieda spowodowała, że nie udało się dokończyć zakładanych planów. Także można powiedzieć, że przez czynniki ekonomiczno-historyczne kościół nie ma tej drugiej wieży, ale to nadaje taki większy urok tej budowli

 

Tarnowscy wpisali się na stałe w historię tego miejsca nie tylko ze względu na cudowny obraz, ale również swoją rodzinną kryptę, która znajduje się w podziemiach kościoła.

-Tak, duża część grobów znajduje się u nas w podziemiach. To nie są jakieś wielkie podziemia, ale są tam zachowane płyty nagrobne. Tarnowscy są związani również z całym miastem. Osiedlili się tutaj w połowie XIV wieku. Weszli w posiadanie dwóch wsi: Dzików oraz Wielowieś, które zapoczątkowały powstanie Tarnobrzega. Pojawili się na tych terenach, ponieważ stracili swoje pierwsze rodowe miasto czyli Tarnów. Tutaj powstało ich nowe prywatne miasto magnackie, które rozwijali i rozbudowywali przez lata.
Na tych terenach można powiedzieć, że osiedlali do II Wojny Światowej. Następnie zostali wypędzeni przez komunistów i rozjechali się po całym świecie. Duża część rodu wyjechała do Ameryki Północnej. Mieszkańcy bardzo cenili sobie Tarnowskich, którzy wiele dobrego zrobili dla miasta jak i dla ludzi. Już podczas I Wojny Światowej zorganizowali szpital, jadłodajnie oraz dawali pracę. Zapewne gdyby nie wojna to mieszkaliby na tych terenach do dziś.

 

Przez ostatnie lata można było zauważyć, że kościół przechodził spory remont. Co zostało wykonane?

-Nie pamiętam dokładnie kiedy rozpoczęły się prace. Było to kilka lat temu, wydaje mi się że było to mniej więcej w 2013 roku. Pracę rozpoczął Ojciec Krzysztof Parol, kiedy tutaj jeszcze był przeorem. Remont nie był przeprowadzany pewnie ze 30 lat, więc prac było sporo. Dlatego też jego zakończenie nastąpiło dopiero w tym roku. W pierwszej kolejności prowadzone były prace na zewnątrz, malowanie całego kościoła, oczyszczenie kamienia. Widoczny kolor ścian nie jest przypadkowy, ponieważ jak zaczęto je czyścić okazało się, że w takim kolorze budynek był pierwotnie pomalowany. Dlatego też konserwator postanowił nie zmieniać tego koloru. Część kamienna z XX wieku została oczyszczona, uzupełnione zostały również braki w niektórych miejscach. Nad wejściem został odnowiony fresk z Matką Boską Różańcową. Został odmalowany w stylistyce, która była w okresie międzywojennym.

 

Następnie prace zostały przeniesione do środka?

-Tak, drugim etapem były prace wewnątrz kościoła. Założeniem było przywrócenie malowania z XVIII wieku. Od tego czasu malowanie ścian odbywało się kilka razy, lecz w założeniach był powrót do tych XVIII wiecznych. Dodatkowo wymienione
i pomalowane zostały organy kościelne, aby jak najbardziej przypominały te pierwotne barokowe.

 

To już koniec prac remontowych? Czy szykuje się coś jeszcze?

-Na ten moment to już koniec prac. Bardzo możliwe, że jakieś drobne poprawki będą przy organach, ale nie będą one jakoś bardzo widoczne. Patrzą całościowo to pracę są skończone. Jest plan aby w przyszłości poprawić mury kamienne do okoła całego kościoła.

 

Pamiętam, że kilka lat temu organizowane było tutaj Miasto Aniołów. Czy ta inicjatywa funkcjonuje do dziś?

-Miasto Aniołów powstało kilka lat temu jako grupa charytatywna. Lokalna młodzież spotykała się i pracowała charytatywnie dla potrzebujących. Angażowali się między inny przy różnych zbiórkach żywności, pomocy osobom starszym oraz pomocy dla tarnobrzeskiego Domu Dziecka. Po kilku latach, któryś z członków wpadł na pomysł zorganizowania jarmarku charytatywnego.
I tak to się zaczęło. Odbyło się kilka edycji tego jarmarku. Z roku na rok inicjatywa rozrastała się, organizowaliśmy co raz więcej atrakcji. Przez pewien czas jarmark nie odbywał się. To przede wszystkim dlatego, że zostałem na jakiś czas przeniesiony do Sandomierza. Już w poprzednim roku doszło do organizacji tego wydarzenia i w tym roku również Miasto Aniołów odbędzie się. Cały pomysł Miasta Aniołów to nie tylko sam jarmark, można powiedzieć że to takie podsumowanie całego roku pracy tej młodzieży. Co raz więcej chętnych osób zgłasza się do pomocy i zaczynamy działać na nowo. W dalszym ciągu wspieramy Dom Dziecka w Tarnobrzegu. W tym roku Miasto Aniołów odbędzie się 19 maja.

 

Podsumowując, Klasztor Ojców Dominikanów w Tarnobrzegu to bardzo ciekawe miejsce na turystycznej mapie Podkarpacia. Swoją historią oraz architekturą powinien zaciekawić wiele osób. Szczególnie teraz, kiedy po remoncie zostały przywrócone malowania z XVIII wieku. Wchodząc do środka można „przenieść się w czasie” i na własnej skórze poczuć klimat tego miejsca sprzed wielu lat. Zachęcam serdecznie do odwiedzin.
Kolejny wpis już wkrótce. Zapraszamy!